KS Nowa Jastrząbka-Żukowice podejmowała na własnym stadionie drużynę z Radłowa, ubiegłorocznego piąto ligowca. Mecz dla gospodarzy zaczął się dobrze, bo 21′ J. Walasiewicz wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie i pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem miejscowych. W 58′ goście zdołali wyrównać wynik spotkania, ale nie cieszyli się z remisu zbyt długo, bo 10 minut później R. Kozioł dał ponowne prowadzenie drużynie trenera Macioska. Gdy wszyscy kibice drużyny z Nowej Jastrząbki cieszyli się z korzystnego wyniku, drużyna przyjezdnych w doliczonym czasie zdołała doprowadzić do wyrównania. Na boisku w Zaczarniu spotkały się dwie drużyny, które w tym sezonie grają ze zmiennym szczęściem, a mianowicie miejscowa Zorza oraz niedaleki sąsiad Iskra Tarnów. Drużyna miejscowych ładnie weszła w mecz i już w 16′ bramkę dla gospodarzy zdobył R. Gumola. W drugiej połowie goście zdołali wyrównać i jak we wcześniej wspomnianym meczu w samej końcówce przyjezdni zdołali zdobyć bramkę i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Bardzo dużo emocji przyniósł mecz w Śmignie. Najpierw miejsce rozgrywania spotkania ze względu na zły stan murawy w Łękawicy został przeniesiony do Śmigna. Spotkanie z wyżej notowaną drużyną z Łękawicy przyjęło w pierwszej połowie dość niespodziewany obrót. Drużyna gospodarzy w przeciągu dwóch minut zdołała strzelić dwie bramki, co z pewnością zaskoczyło przyjezdnych. Druga część spotkania mogła zadowolić wszystkich kibiców piłki nożnej. Drużyna gości pokazała że nie na darmo jest w czołówce Klasy B i zdołała zdobyć pod rząd trzy bramki obejmując prowadzenie. Na szczęście dla miejscowych w doskonałej dyspozycji tego dnia był D. Pacura, i 78’doprowadził do remisu. Ostatnie 10 minut tego spotkania przyniosło wydarzenia , które nawet w hokeju coraz rzadziej się zdarzają. Najpierw przyjezdni wyszli na prowadzenie w 84′ i spokojnie czekali na końcowy gwizdek. Ale tak jak wspomniałem wcześniej, w tym dniu D. Pacura robił rzeczy niemożliwe. Najpierw strzelił bramkę na 4:4, a w doliczonym czasie dał drużynie ze Śmigna upragnione zwycięstwo. W niedzielę na boisku Gminnego Centrum Sportu mogliśmy oglądać Gminne Derby pomiędzy FC Pawęzów i Łukovią Łukowa. Jak zawsze derby wyzwalają większe emocje wśród zawodników i kibiców, co było słychać podczas komentarzy na stadionie. Mecz bardzo dobrze rozpoczął się dla Pawęzowa, bo pomimo wielu niewykorzystanych sytuacji gospodarze zdołali zdobyć dwie bramki, w 11′ bramkarza gości pokonał W. Rękas, a trzy minuty później po świetnym podaniu do pustej bramki piłkę skierował Kamil Nizioł. Dwie bramki dla gospodarzy zdecydowanie źle wpłynęły na zawodników trenera Marca, którym bramkę kontaktową strzelił J. Kostrzewa, i do przerwy wynik brzmiał 2:1 dla Pawęzowa. W 69′ spotkania wynik meczu wyrównał B. Wierzbicki i mecz zaczął się od nowa. Na nieszczęście gospodarzy czerwoną kartę otrzymał kapitan drużyny M. Kłęk, i Pawęzów musiał do końca meczu grać w osłabieniu. Kiedy wszyscy spodziewali się zmasowanych ataków Łukovii, w 80′ po błędzie obrony gości piłkę przejął W Rękas i pewnie umieścił ja w bramce, ku wielkiej radości całej drużyny Pawęzowa. Po spotkaniu derbowym na boisko przy ul. Sportowej 16 w Lisiej Górze wybiegli zawodnicy Orła i wice lidera Pogórza z Pleśnej. Zawodnicy Orła nie czując żadnego respektu przed przyjezdnymi zdołali w 27′ spotkania po bramce W. Taraszki objąć prowadzenie, ale kilkunastu minutach goście zdołali doprowadzić do wyrównania. W drugiej połowie M. Cecot doznał kontuzji i opuścił boisko, a w jego miejsce wszedł R. Bielaszka. Dosłownie 2 minuty po zmianie bramkarzy W. Taraszka dał ponowne prowadzenie gospodarzom, a trzy minuty później będący ostatnio w bardzo dobrej formie strzeleckiej D. Szatko podwyższył prowadzenie gospodarzy. Żeby również potwierdzić swoją dobra dyspozycję, po raz trzeci na listę strzelców wpisał się W. Taraszka. Około 80 minuty goście zdołali zdobyć jeszcze jedną bramkę, i mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem drużyny trenera Brożka 4:2.
Opracował: Artur Główczyk