Start zawodnika Brygady Vrihedd, mieszkańca Pawęzowa, pośrodku niczego, w Hurbanowie, na Słowacji, był udany, jednak dokuczało słońce, komary (nie bojące się zupełnie nawet deeta 50), ciemne cele, całkowicie zakryte w cieniu i na tle mat zabezpieczających, podnosiły poziom trudności na tych zawodach dość poważnie.
Ostatecznie wynik:
Miejsce 5, Paweł Szura, łuk w kategorii PB-HB, mężczyzna (najlepszy z Polaków)
Rekord życiowy, podczas tego typu zawodów, ale i 5×0, Ten start trudno podsumować, bo było bardzo dobrze, ale jest jeszcze kilka elementów do poprawy np. koncentracja i trochę strategia czy taktyka na cele niewidzialne. Wiele celów było ustawionych tak, że słonce mocno świeciło w oczy a trzeba było później wpatrywać się w cień, a było widać tylko czerń.
Bardzo ciekawe strzelanie, głównie z jasnego mocnego słonka do ciemnego czyli cienia, pełnego komarów, wrażenie było takie, że nie było widać figur 3D zwierząt.
Nie zmienia to faktu, że na takich zawodach wystarczy nie mieć zer, strzelić dobrze, aby wynik był fantastyczny, więc podsumowanie takie, do pracy, powoli, spokojnie, i będzie lepiej. Podium było w zasięgu jednej strzały, różnice punktowe minimalne, jednak, aby być pierwszym trzeba było strzelić świetnie i nie mieć zer.
W tej odsłonie Pucharu stali bywalcy Słowaccy i Czescy, zostali trochę zaskoczeni przez zawodników z Serbii i właśnie z Polski.
Jak na okres letni przystało, dzień wcześniej przed zawodami i oczywiście wracając, na trasie, była mega burza, która pozostawiła po sobie sporo bałaganu, który być może miał wpływ na to jak były ostatecznie ustawione cele, na pewno nie pomagał w prowadzeniu samochodu.
