Jaworze, a właściwie malowniczy las w jego okolicy, stała się areną zmagań, gdzie każdy strzał był jak wypowiedziane zaklęcie, a cele 3D – jak serce smoka, które pragnęło zostać przebite.
Nasza drużyna, Brygada Vrihedd, stanęła do walki jak prawdziwi wojownicy. Z każdym naciągnięciem cięciwy, z każdym wypuszczonym strzałem, czuliśmy, jak adrenalina płynie w naszych żyłach.
Natalia, nasza królowa łuku, była niczym orlica szybująca nad polem bitwy. Jej strzały były precyzyjne jak sztylety Assasyna, a spokój, z jakim celowała, przypominał ten mistrza jogi. Zwycięstwo w jej kategorii było nie tylko zasłużone, ale i oczekiwane przez wszystkich, którzy mieli okazję obserwować jej kunszt.
Łukasz Mrowiński, nasz „Łowca”, był jak wilk polujący w nocy. Jego oczy błyszczały w półmroku, a każdy ruch był płynny i precyzyjny. Choć tym razem nie zdobył najwyższego miejsca na podium, to jego walka była pełna determinacji i zapału. Każdy jego strzał był celny i śmiercionośny.
Adam, nasz młody adept, był jak młody wilczek, który dopiero zaczynał swoją przygodę z łucznictwem. Jego zwycięstwo w kategorii juniorów było jednak zasłużone. Z każdym kolejnym strzałem udowadniał, że ma talent i potencjał, by dorównać najlepszym.
Kuba i Lilianna, nasi najmłodsi zawodnicy, choć mali, to niezwykle odważni. Ich uśmiechy rozświetlały nawet najciemniejsze zakątki lasu, a ich entuzjazm zarażał wszystkich dookoła. Choć mają jeszcze wiele czasu do nauki, to już teraz widać, że mają w sobie prawdziwą pasję do łucznictwa.
Tomasz, nasz mistrz tradycyjnego łuku, był jak doświadczony wojownik, który znał wszystkie sekrety sztuki walki. Jego strzały były pełne siły i precyzji, a jego doświadczenie było nieocenione dla całej drużyny.
Bogusia, nasza longbowowa amazonka, była jak wojowniczka z odległych krain, władająca potężną bronią. Jej strzały były szybkie jak błyskawice, a celność – godna podziwu.
A ja? Cóż, ja byłem jak ten żołnierz, który zawsze jest gdzieś w tyle, ale stara się dać z siebie wszystko. Piąte miejsce to nie jest zły wynik, ale wiem, że mogę lepiej.
Organizacja Lupus Silva stworzyła nam niezapomniane warunki do rywalizacji. Trasa była wyzwaniem nawet dla najbardziej doświadczonych łuczników, a mróz i śnieg dodawały całości klimatu prawdziwej przygody. Czuliśmy się jak w średniowiecznym turnieju, gdzie każdy strzał mógł zadecydować o zwycięstwie lub porażce.
Po każdym udanym strzale czuliśmy euforię, a po każdym pudle… cóż, przypominało to trochę uczucie, gdy bohater spada z konia prosto w błotnistą kałużę. Właśnie takie emocje sprawiają, że łucznictwo jest takie ekscytujące!
Chcielibyśmy podziękować organizatorom za stworzenie tak wspaniałego wydarzenia. Dzięki Wam mogliśmy poczuć ducha rywalizacji i jednocześnie doświadczyć jedności naszej łuczniczej rodziny.
Do zobaczenia na następnej rundzie! A tymczasem… będziemy szlifować nasze umiejętności, by podczas kolejnego turnieju być jeszcze lepsi!
Szybkie wyniki:
Łuk longbow:
Kobiety, senior:
1. Bogusława Siedlecka (klasyfikacja generalna 1)
Łuk tradycyjny:
Dzieci:
1. Jakub Jagieło (klasyfikacja generalna 1)
Kobiety, senior:
1. Natalia Jankowska (klasyfikacja generalna 1)
Mężczyźni, senior:
1. Tomasz Kisilewicz (klasyfikacja generalna 1)
5. Paweł Szura (klasyfikacja generalna 2)
Łuk hunter:
Dzieci:
1. Lilianna Siedlecka (klasyfikacja generalna 1)
Junior:
1. Adam Siedlecki (klasyfikacja generalna 1)
Mężczyźni, Senior:
6. Łukasz Mrowiński (klasyfikacja generalna 2)